Campo de’ Fiori to jedno z rzymskich targowisk położone w samym centrum miasta licznie odwiedzane przez turystów i rezydentów.
Włoskie targowiska są kolorowe, głośne, pełne lokalnych warzyw, owoców i innych produktów a także folkloru. To tutaj począwszy od starożytnych czasów nadal toczy się duża cześć życia społecznego. I pomimo, że na każdym niemal rogu istnieją sieciowe sklepy, tak Włosi nadal robią swoje codzienne zakupy na lokalnym targu.
Czy to małe miasteczko, wioska, czy duże miasto lokalne targowisko nadal pełni ważną funkcje w życiu mieszkańców a dla turystów jest przyjemną atrakcją. Dzisiejsi turyści potrzebują czegoś więcej niż zrobienie zdjęć. Poszukują autentycznych doświadczeń, w których osobiście uczestniczą by potem podzielić się swoimi emocjami z rodziną czy przyjaciółmi.
To tutaj mogą do woli wtapiać się w autentyczną włoską rzeczywistość, zrobić zakupy jak rzymianie czy modeńczycy. Przy tym zamienić kilka słów ze sprzedawcą a w gratisie dostać przepis na karczochy po rzymsku.
Campo de’ Fiori
W ramach mojego cyklu o rzymskich targowiskach przybliżę Wam kilka położonych w pobliżu największych atrakcji turystycznych, ale także i tych do których warto się wybrać a leżą trochę dalej od centrum miasta. Każda rzymska dzielnica szczyci się własnym targowiskiem, gdzie rezydenci codziennie robią zakupy.
Campo de’ Fiori to pierwsze targowisko, które odwiedziłam jak tylko przeprowadziłam się do Rzymu. I nie było ono wcale tak blisko naszego domu, bo mieszkaliśmy w dzielnicy Parioli a to ponad pół godziny drogi na piechotę z zakupami. Więc w gorące lipcowe poranki szłam przez ogrody willi Borghese do Via del Corso a stamtąd przez Pantheon, Piazza Navona do Campo de’ Fiori. Ponad pół godziny w jedną i tyle samo w drugą stronę z zakupami, na piechotę…
Teraz nadal tutaj przyjeżdżam i robię zakupy ale rzadziej niż kiedyś.
Giordano Bruno
Plac otaczają kamieniczki o brązowym kolorze w których mieszkają rezydenci i mieszczą się różne usługi. Restauracje, bary, sklepy…
Nad całym placem w centralnej części znajduje się pomnik Giordano Bruno. Bruno to jeden z największych niepokornych filozofów, spalony na stosie za głoszenie nauk sprzecznych z chrześcijańskimi dogmatami właśnie na placu Campo de’ Fiori.
Roma è di tutti
Rzym należy do każdego z nas tak jak i dzielnicowe targowiska są nie tylko dla mieszkańców ale także dla turystów.
I to właśnie Campo di Fiori jest najbardziej turystycznym rzymskim targowiskiem miasta. Co nie odbiera mu autentyczności czy folkloru. Plac znajduje się w samym centrum miasta na bardzo popularnej trasie z Watykanu na plac Navona. Zaraz za rogiem jest Largo Argentina, ulicę dalej przepiękna Via Giulia a zaraz za rzeką dzielnica Zatybrze.
Targowisko funkcjonuje od 1869 roku. Nazwa placu pochodzi od łąki kwietnej którą kiedyś był sam plac. W przeszłości sprzedawano tu tylko warzywa i owoce. Panie z pobliskich wiosek przyjeżdżały i wystawiały tu swoje produkty często czyszcząc je na placu. I ta tradycja do dzisiaj jest żywa.
Z czasem dobudowano stragany z mięsem, kwiatami i rybami i poszerzono ofertę o inne produkty.
Dzisiaj jest to codzienne targowisko rezydentów, gdzie kupują sezonowe warzywa czy owoce. Przychodzą wcześnie rano zanim jeszcze pojawią się turyści. Załatwiają swoje sprawunki na ulubionym straganie, u rzeźnika kupią kawałek mięsa a w sklepie obok świeży makaron lub wędliny i ser. A chleb czy focaccię to w Forno Campo de’ Fiori.
Turyści natomiast przychodzą tutaj w poszukiwaniu obrazu jaki znają z kina, teatru czy poezji. Szukają gwaru, zapachów, włoskiej gestykulacji, nawoływania do zakupów…
Wieczorami kiedy sprzedawcy zabrali swoje stragany plac tętni życiem dzięki okolicznym knajpkom i winiarniom.
Targowisko to nie tylko produkty ale przede wszystkim ludzie
Franca, której babcia tu jeszcze sprzedawała, ma swoje stanowisko. Jest i Leszek z którym porozmawiacie po polsku, doradzi co kupić i także Mustafa (Afrykańczyk zaadoptowany przez miasto), który z swoim rzymsko-afrykańskim dialekcie przekonuje przechodniów do zakupu obieraczek do warzyw.
Wokół Campo de’ Fiori
- Ruggeri – sklep który od 1923 roku niezmiennie prowadzi rodzina Ruggeri. Wędliny, sery, pieczywo, świeże makarony i włoskie gotowe potrawy. Można tu kupić kilka przystawek i zapakować na późniejszy piknik lub wybrać kanapkę, która zostanie nam przygotowana in diretta czyli na żywo. Są zawsze uśmiechnięci i co ważne, nie nachalni, a Rita właścicielka sklepu, opowie wiele historii z życia targowiska.
- Piekarnia Campo de’ Fiori – to tu kupimy pizzę “z metra”, focaccię, chleb czy inne słodkości.
Niech Was nie przestraszy kolejka. Na pierwsza wizytę polecam najprostszą focaccię lub focaccię nadziewaną mortadelą.
Słynna focaccia nieustannie zawsze tak samo dobrze smakuje.
- Norcineria Viola – sklep z wędlinami gdzie niezmiennie od 1890 r można się zaopatrzyć w najlepszej jakości wędliny.
Już w progu wita Was charakterystyczny zapach a kubki smakowe zaczynają intensywnie pracować.
Znajdziemy tu szeroką gamę włoskich wędlin pochodzących z całego kraju. Można wszystkiego spróbować przed zakupem czy zamówić talerz wędlin lub kanapkę wraz z kieliszkiem wina i skonsumować w małej salce na końcu sklepu lub na ławeczce na zewnątrz. Sklep oferuje wysyłkę zagraniczną.
A na sam koniec wizyty….
Kup focaccię w Forno Campo de’ Fiori, kilka plasterków wędliny w Norcineria Viola, oliwki i karczochy w oliwie u Ruggeri, kilka sezonowych owoców na targu. Owoce umyj od razu w fontannie (na targu są dwa nasone – czyli rzymska fontanna w kształcie długiego nosa). Po lewej stronie sklepu Ruggeri jest uliczka, przejdź nią do końca i skręć w lewo. To Via Giulia – przepiękna ulica – idź do świateł i przejdź przez ulicę i most Sisto. I tak oto znajdujesz się w jednej z najbardziej charakterystycznych dzielnic miasta na Zatybrzu. Na przeciwko jest plac Trilussa. Usiądź na schodach i rozkoszuj się tym co zostało kupione na Campo de Fiori…
1 Comment
Zazdroszczę tych smaków i zapachów, to jest coś pięknego. Niemcy jednak nie są tak wyrafinowani kulinarnie 😁 W Polsce też uwielbiam targi, ale to nie to samo 🤷♀️